this post was submitted on 28 Jun 2023
4 points (100.0% liked)

Samowystarczalność podczas pracy w podróży rowerem

0 readers
0 users here now

Projekt służący sprawdzeniu możliwości podróżowania, mieszkania i pracowania w plenerze bez korzystania z energii elektrycznej z gniazdka w letnich miesiącach w Polsce. Rower, przyczepa, namiot, tarp. Tylko panel fotowoltaiczny, solarny kontroler ładowania i odbiorniki na gniazdo zapalnczki 12V. Wszystko spiete samodzielnie, DIY.

founded 1 year ago
 

Tak, od 2 tygodni nie ładowałem telefonów, tabletu i 2 laptopów inaczej jak tylko energią elektryczną pozyskaną ze słońca.

Mój hardware setup jest bardzo prosty, by nie powiedzieć prymitywny. Niektóre jego elementy wymagają optymalizacji / wymiany, ale jedno mogę powiedzieć w pełni odpowiedzialnie: to działa!

A co konkretnie działa?

  1. Panel fotowoltaiczny 80W.
  2. Solarny kontroler ładowania PWM (niby do 20A).
  3. Akumulator żelowy 12V.
  4. Listwa gniazd zapaliczki samochodowej na 12V (3 sztuki)
  5. Przedłużka (5m) z kolejną listwą gniazd, by mieć zasilanie pod tarpem czy w namiocie.

Więcej informacji (na już) można znaleźć na moim profilu @m0bi13 pod tagiem #Wyprawa2023.

Tutaj uzupełnię opis poszczególnych elementów całości, zdjęcia, wrażenia z eksploatacji już niebawem. Więc zapraszam do subskrybowania mojego magazynu :)

Założenia: zestaw #ZróbToSam #DIY z dostępnych na rynku niedrogich elementów, o wystarczającej mocy i pojemności do ładowania laptopów wymagających zasilaczy 60W.

you are viewing a single comment's thread
view the rest of the comments
[–] Jajcus@karab.in 1 points 1 year ago

Ja parę lat temu postawiłem panel (jakiś wielki stary cienkowarstwowy z demobilu) na altanie na działce. Zasilał Raspberry Pi najpierw z telefonem androidowym jako modemem, potem z modemem LTE, i zawór do nawadniania kropelkowego. Po dwóch latach już ledwo dawał radę, na zimę w ogóle. Potem dołożyłem wiatrak. Fajnie wygląda, ale inwestycja kompletnie bez sensu. Na takiej działce w środku miasta, metr nad altaną to rzadko kiedy wieje tyle, żeby wystarczyło chociażby na potrzeby regulatora ładowania.

W tym roku kupiłem nowy panel 100W. Znacznie mniejszy i lżejszy od tamtego i bez problemu utrzymuje całą tą elektronikę. Teraz doszedł jeszcze mikrokontroler do monitorowania warunków pod tunelem foliowym (lepiej było nie wiedzieć… teraz jestem ciekaw ile Rasberry Pi Pico wytrzyma przy wilgotności sięgającej 100% w nocy).

W każdym razie zabawy w off-grid są bardzo fajne. Przynajmniej dopóki się nie myśli „czy to się opłaca” (finansowo). :-)