feminizm

0 readers
1 users here now

Witaj w dziewczyńskiej społeczności!

Jest to miejsce, w którym się wspieramy ale znajdujemy też przestrzeń na konstruktywną krytykę. Poruszamy tu kwestie związane z szeroko rozumianym feminizmem, jednak z wyłączeniem aborcji, która ma swoją własną społeczność. Książki znajdziecie w bibliotece, muzę w musiczce, a filmy w kinotece. Memy też są osobno. Jest też społeczność poświęcona grafikom.


Zajrzyj też do chłopackiej i queerowej (lgbt+) społeczności, albo tej poświęconej pracy seksualnej.


Bawcie się dobrze, dbajcie o siebie na wzajem, zmieniajcie świat!

founded 4 years ago
MODERATORS
1
 
 

z FB FEDERY: Od jakiegoś czasu co chwila słyszymy kolejne przerażające historie o przemocy państwa wobec kobiet. Dziś opublikowano kolejną - przeczytajcie o Oli*, która znajduje się pod federową opieką. Czerwiec 2022 r. W 18 tygodniu ciąży Ola trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono u niej niewydolność szyjki macicy. W związku z tym, że płód rozwijał się prawidłowo, Ola dostała leki na podtrzymanie ciąży. Tydzień później Ola miała jechać na kontrolne badanie USG, jednak od rana czuła się źle. Wtedy poroniła. „Pobiegłam szybko do łazienki i tam wszystko ze mnie wystrzeliło. Wszędzie tryskała krew, spojrzałam w dół i zobaczyłam zwisającą pępowinę. Nie wiedziałam, jak wstać z toalety, czy mam wyciągać pępowinę z toalety, dziecko dobijało się środka, więc złapałam szybko za nożyczki i odcięłam tę pępowinę” - relacjonuje Ola. Ola zadzwoniła po pogotowie, które zabrało ją do szpitala, w którym przeprowadzono łyżeczkowanie. W tym samym czasie do domu Oli przyjechała policja, o czym dowiedziała się telefonicznie od swojego męża. „Leżałam na szpitalnym łóżku po kolejnym poronieniu, po zabiegu, po tym, jak walczyłam o to, żeby synek nie widział, że dzieje się coś złego, a policjant wziął słuchawkę od męża i przepraszając, tłumaczył, że musi mi zadać kilka pytań, bo takie jest polecenie pani prokurator”. Następnie policja przyjechała do szpitala. Mimo protestów personelu szpitala, próbowała wejść do sali, w której leżała Ola. Ola wspomina: „Policja chodziła za mną krok w krok, jak cienie, nawet do windy weszli ze mną i mężem. Powtarzali, że potrzebują krew do badań, że wszystko odbywa się pod kątem dzieciobójstwa. Bałam się, że zostanę aresztowana. Już pod szpitalem zapytałam policjanta, co się stanie, jeśli nie zgodzę się na pobranie krwi. Usłyszałam, że prokuratorka kazała mi pobrać krew na siłę”. Gdy Ola wróciła do domu, na miejscu znowu czekała policja, bo w międzyczasie prokuratorka nakazała wypompować szambo znajdujące się na posesji Oli. Dodatkowo w jej domu jako dowody rzeczowe, zabezpieczono, m. in. jej legginsy, podpaski „ze śladami brudnej substancji” i nożyczki, którymi odcięła pępowinę. Następnie Prokuratura rejonowa Praga Południe w Warszawie wszczęła postępowanie w sprawie o pomocnictwo przy aborcji, które po pół roku zostało umorzone. Mimo tylu krzywd doznanych ze strony służb, Ola do dziś nie usłyszała nawet „przepraszam”. „Nie popełniłam żadnego przestępstwa. To było poronienie, tragedia dla mnie, a zostałam potraktowana, na życzenie pani prokuratorki, jak śmieć”. Ola o swojej historii poinformowała Federę. Obecnie jesteśmy na etapie zbierania materiału dowodowego na potrzeby przyszłego postępowania. Jak tylko będziemy mogły, poinformujemy Was o następnych krokach. Teraz najważniejsze dla nas jest dobro Oli.

Cały artykuł Dominiki Wantuch dla wysokieobcasy znajdziecie w komentarzu: https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,30007014,ola-poronila-do-szpitala-zjechala-policja-prokuratorka.html? *imię zmienione

2
 
 

Udało mi się o dziwo znaleźć wpis z fb. Przy okazji dyskusji na mastodonie.: Btw - dopiero teraz zauważyłam że to tekst Ilony Kosteckiej. Nie jestem zdziwiona ;-) I żałuję, że nie ma jej w fediwersum. Przydałaby się tutaj. Wspomniany tekst:

"Zastanawiałam się zawsze, dlaczego tak mi przeszkadza, że mój Mąż – kiedy zajmuje się domem i dzieckiem – robi to po swojemu. Przecież powinnam się zająć swoją pracą i machnąć ręką na to, jak on sobie w tym czasie radzi! Bo czyż jakikolwiek facet na świecie dzwoni z pracy do swojej żony z pytaniem: „Pamiętałaś o praniu?”, przestrogą: „Tylko błagam, nie dawaj im znowu frytek!” albo opierniczem: „Jak mogłaś ubrać dziecku sandały na deszcz???”. Nie. Oni mają to totalnie gdzieś!

Czy to z nami jest coś nie tak, że ciągle czujemy tę wewnętrzną potrzebę trzymania ręki na pulsie? Że mamy problem ze zlecaniem zadań? Że rzadko prosimy o pomoc, bo boimy się, że nikt sobie z tym całym pierdolnikiem nie poradzi tak dobrze jak my? Że jak zamykamy za sobą drzwi domu, to potem jeszcze z trylion razy dzwonimy, żeby dowiedzieć się, czy wszystko w porządku? Ale na pewno? Na pewno???!

A może to z nimi jest coś nie halo, że jak siedzą w pracy, to siedzą w pracy i nie martwią się, czy na pewno zdążyłaś zrobić zakupy przed wolną niedzielą? Nie. Powiem ci, czyja to wina. Bo ani twoja, ani jego.

TO WINA INNYCH LUDZI!

No bo wyobraź sobie taką scenkę: dziecko w przedszkolu potargane. Albo w brudnej bluzce. Wiesz co pomyślą sobie panie przedszkolanki? GDZIE JEST MAMA TEGO DZIECKA?! Tak. Nawet jeśli rano to tata przyprowadził malucha do przedszkola, bo mama od tygodnia jest w delegacji, absolutnie nikt (nawet w myślach) nie zapyta, dlaczego tata nie zrobił prania lub dlaczego tata nie uczesał?

W Polsce, jeśli dziecko jest niedopilnowane, a dom nie lśni czystością – winę za to ponosi matka. Brudne okna? Co za leniwa baba tam mieszka! Brak obiadu na stole? A czym byłaś tak zajęta, że nie zdążyłaś? Mężczyzna idzie do pracy w pogniecionej koszuli? Współczuję żony, hłe, hłe.

Dlatego kobieta czuje się w obowiązku pilnować męża, bo jego wpadki są jej wpadkami. To ona jest rozliczana za jego błędy, stawiana przed sądem, w którym prokuratorem jest własna mama, teściowa, sąsiadka, nauczycielka, a nawet przypadkowy przechodzień na ulicy. Ona wie, że jeśli wrzuci na luz, od razu oberwie po głowie, bo o ojcu nikt złego słowa nie powie. Przecież się stara, nie jego wina, że taka baba mu się trafiła! PRZYSZŁO CI DO GŁOWY?

Kiedy napisałam o pedofilii, jedna z was podlinkowała artykuł Kopińskiej na temat trzynastolatki wykorzystywanej przez dorosłego faceta. Wiesz jakie były komentarze? „A gdzie matka tego dziecka?”. Podobna sytuacja zresztą rozgrywa się od lat wokół afery z Polańskim. Kiedy wydało się, że zaprosił do swojej willi nastolatkę, wszyscy jak jeden mąż zaczęli się zastanawiać: dlaczego jej matka na to pozwoliła??? I ok, nie są to zarzuty totalnie z dupy, ale… Kaman! Serio? Dlaczego nikt nie zapytał o ojców? Gdzie byli? Dlaczego pozwolili? Dlaczego nie natrzaskali po papie, gdy była taka potrzeba i nie ochronili swoich córek? Przyszło ci w ogóle takie pytanie do głowy? Bo powinno.

CZY KTOŚ NAZWAŁ CIĘ WSPANIAŁĄ MATKĄ, BO PRZEWIJASZ PIELUCHY DZIECIOM?

W Polsce stosunkowo łatwo być ojcem. Już samo to, że tata zabiera dzieci na spacer, wzbudza ogólny aplauz, a jeśli się z nimi bawi, z miejsca zasługuje na order Rodzica Roku. Wiesz, co w XXI wieku słyszy kobieta, której partner zmienia pampersy dziecku? Ale masz super męża! WTF? Czy ktokolwiek kiedyś pogratulował twojemu facetowi wspaniałej żony, bo przewijasz pieluchy… swoim dzieciom???

Tata, który ubiera z córką lalki? Mistrz i łzy wzruszenia w oczach! Matka, która godzinami bawi się z synkiem autkami? Normalna sprawa, dziwne, gdyby tego nie robiła! Tata siedzi z dziećmi w Macu? Ale fajnie, spędza z nimi czas! Matka z dziećmi w Macu? Dlaczego nie ugotuje im normalnego obiadu???

Dawno temu zawiesiłyśmy matkom poprzeczkę tak wysoko, że już wtedy trudno było się nie wykopyrtnąć. Mówisz, że nasze babki miały ciężko? A my? Bawimy się z dziećmi, rozmawiamy z nimi, nie stosujemy nagród i kar, nie idziemy w wychowaniu na skróty. Ale to nie wystarczy! Przy tym wszystkim musimy być: zadbane (depilacja, hybryda, przedłużone rzęsy, kwasy na twarz), wysportowane (ćwiczenia minimum 4 razy w tygodniu!) i samodzielne. Mamy się rozwijać zawodowo, żeby mieć własną kasę. I dbać o swoje pasje, żeby nikt nie nazwał nas MADKĄ z odpieluszkowym zapaleniem mózgu. Powinnyśmy karmić swoim mlekiem dwa lata i dłużej, spać z dzieckiem, bo to buduje bliskość, a w wolnym czasie przepierać pieluchy wielorazowe, co jest eko i nosić dziecko w chuście, bo co to za problem sprzątać z dziesięciokilogramowym obciążeniem? Współczesna matka polka powinna mieć wiedzę z zakresu alergologii, dietetyki (dieta bez glutenu, cukru i laktozy!), medycyny (szczepionki!) i kosmetologii (składy kosmetyków dla dzieci!). No i oczywiście nie może zapomnieć o mężu, bo ją własny chop zostawi!

Serio? To małe przegięcie. I sama nie wiem, dlaczego użyłam słowa „małe”! Ktoś jeszcze się dziwi, dlaczego faceci tak łatwo wrzucają na luz, a my zupełnie tego nie potrafimy? Tak, bo łatwo powiedzieć: „odpuść sobie”. Ale najpierw to ludzie wokół powinni odpuścić nam."

wpis za: https://www.facebook.com/cotozachoroba/posts/873488123007070/

inne znalezione przy okazji szukania: https://www.jakonatorobi.pl/zawsze-jest-winna-matka/

https://gazetaolsztynska.pl/607556,Dlaczego-jesli-dojdzie-do-nieszczescia-zawsze-winna-jest-matka.html

https://mumandthecity.pl/matka-jest-wszystkiemu-winna/